Krótka historia jedynego Polaka w kosmosie
Gen. Mirosław Hermaszewski to pierwszy i (jak do tej pory jedyny) Polak, który był w kosmosie. Niedawno minęła 40 rocznica jego słynnego lotu (27 czerwca 1978 r.). Warto zauważyć, że niedawno obchodziliśmy również 40-tą rocznice zdarzenia w Emilcinie. Jak rozpoczęła się kariera tego ciekawego człowieka?
Wbrew temu co mogłoby się wydawać, Hermaszewski nie pochodził z bogatej rodziny, która mogłaby mu zapewnić dobre znajomości i obracanie się w bogatym towarzystwie co poskutkowałoby możliwością stania się częścią marzeń ludzkości o podboju kosmosu - wręcz przeciwnie.
Hermaszewski dorastał bez ojca, wraz z sześciorgiem rodzeństwa. Jego rodzina była biedna. Swoją przygodę w lataniem rozpoczął od kursu pilotażu szybowcowego we Wrocławiu. Początkowo bardzo źle wypadł przed komisją wojskową, ponieważ był chudy, miał niedowagę, dostał kategorię "C". Wydawało się, że nie ma szans na karierę w lotnictwie, jednak jego opór się opłacił. Po zdaniu odpowiednich egzaminów, zaczął edukację w Szkole Orląt w Dęblinie (woj. lubelskie). W wieku zaledwie 20 lat otrzymał licencję pilota.
Mężczyzna już wtedy charakteryzował się wielką skromnością - jego marzeniem było spotkanie kosmonauty. Jak mówi, chciałby tylko uścisnąć jego dłoń, nieśmiałość nie pozwoliłaby mu zadać jakiegokolwiek pytania.
Warto wspomnieć jakimi wartościami kierował się Hermaszewski - jako komendant w Szkole Orląt spośród kandydatów zawsze dawał szanse tym, którzy pochodzą ze wsi, bądź małego miasteczka, ponieważ oni najlepiej wykorzystają daną im szansę i nie zawiodą.
Do programu kosmicznego został wytypowany jako najlepszy z kandydatów. Po półtorarocznych przygotowaniach poleciał na orbitę okołoziemską wraz z radzieckim astronautą Piotrem Klimukiem. W kosmosie spędzili 8 dni a zabrał ich tam statek Sojuz-30. Będąc na orbicie wykonywali różne eksperymenty, mające na celu wspomóc naukę.
Rzeczami jakie Hermaszewski zabrał ze sobą w kosmos była między innymi miniaturowa wersja "Pana Tadeusza" i Hymn Polski.
Dlaczego już nie latamy w kosmos?
Odpowiedź jest prosta - cena takiego lotu jest kosmiczna, a zyski raczej niewielkie. Zebranie potrzebnych informacji można przeprowadzić za pomocą sondy kosmicznej, której wysłanie jest znacznie tańsze, a również jej zasięg znacznie większy - najdalej od Ziemi jest sonda Voyager 1 wysłana w 1977 r. (niecały rok przed opisanym tutaj lotem gen. Hermaszewskiego). Voyager 1 jest 20 * 10^9 km od Ziemi i z każdą sekundą oddala się o kolejne 17 km.
Obecnie pojawiają się różne polityczne kontrowersje związane z osobą gen. Hermaszewskiego, niestety rzeczywistość jest szara i przykra - gen. Hermaszewski zawdzięcza swoją zawrotną karierę dzięki współpracy z komunistami, jako "TW Długi". Taką wersję wydarzeń przedstawia historyk Henryk Cenckiewicz.